W zeszłym roku Lear wysłał nam swoje nowe słuchawki NS-U1 NatroSound IEM za około 200 dolarów, które były ich pierwszą próbą odtworzenia bardziej naturalnego pola dźwiękowego, które ich zdaniem lepiej oddawało brzmienie głośników, szczególnie w filmach. W zasadzie uważałem, że NS-U1 to przyzwoite słuchawki z podwójnym przetwornikiem dynamicznym, z wygodnym dopasowaniem, niezależnie od ich ogromnych rozmiarów i z jakością dźwięku, która jest przyjemna dla ucha. Dodatkowy przełącznik, aby wprowadzić technologię NatroSound, aby wzmocnić separację kanałów lewy-prawy w zwykłym dźwięku IEM rzeczywiście produkował bardziej naturalny obraz z przodu.
Nadszedł rok 2016 i Lear powraca z nieco poprawioną edycją NS-U1 w nieco wyższej cenie 1.688,00 HK$, ale z dodatkiem zupełnie nowego kabla, który oferuje większy stopień kontroli nad reprodukcją NatroSound.
Jakie jest brzmienie?
Dla tych, którzy po raz pierwszy zetkną się z koncepcją NatroSound, warto przejść przez to, co to wszystko jest, aby zorientować się w technologii. NatroSound jest interpretacją firmy LEAR, w jaki sposób sygnatura dźwiękowa głośnika powinna być słyszalna, gdyby była dostarczana przez IEM, tj. znacznie bliżej prawdziwego doświadczenia niż to, co zapewniają obecne IEM. LEAR twierdzi, że bezpośredni przekaz dźwięku lewo-prawo z tradycyjnego IEM daje raczej nienaturalny dźwięk z wyraźną separacją prawego i lewego kanału, czego nie można znaleźć w tradycyjnych głośnikach, które mają znacznie bardziej zintegrowany obraz przedni, a więc bardziej naturalny dla naszych uszu.
Argumentem jest to, że prawe ucho nie słyszy tego, co słyszy lewe ucho i w ten sposób otrzymujemy to, co niektórzy opisują jako dźwięk "wewnątrz głowy", który jest normalny dla większości użytkowników IEM. Dźwięk NS różni się tym, że dostarcza zarówno prawy, jak i lewy dźwięk do obu uszu w taki sposób, aby odtworzyć typ pola dźwiękowego, jaki otrzymalibyśmy z normalnego zestawu głośnikowego, wykorzystując akustyczną technologię symulacji HRTF w słuchawkach.
To wszystko może wydawać się jak zabawa z przesłuchami w celu uzyskania bliższego pola i mniejszej separacji kanałów lewy-prawy, ale Tatco wyjaśnia, że w rzeczywistości technologia jest zupełnie inna. W NS-U1 główne jednostki zawierają dwa przetworniki, które nie są technicznie rzecz biorąc podwójne, ale zawierają jeden tradycyjny przetwornik dynamiczny dla zwykłego dźwięku IEM i jeden przetwornik NS z serią akustycznych rurek dla dostarczenia sygnatury dźwiękowej NS.
Wszystko to jest przełączalne, co oznacza, że można zdecydować się na tradycyjne brzmienie IEM z NS-U1 lub wybrać zamiast tego słuchanie muzyki przy użyciu filtra NS i przetwornika umieszczonych obok siebie. Jest to możliwe dzięki prostemu przełącznikowi na głównym kablu samych NU-S1. Należy więc pamiętać, że mamy tu do czynienia z technologią sprzętową a nie implementacją programową.
Co się zmieniło?
Nastąpił szereg zmian zewnętrznych i wewnętrznych, które koncentrują się na dwóch obszarach: kablu, a w nim sterowaniu NatroSound, jak również samych przetwornikach, zarówno w wyglądzie zewnętrznym, jak i mechanice wewnętrznej.
Kabel NSC-03
Stary
Oryginalne NS-U1 dostarczane były z kablem NSC-01. Jest to 1,2m okrągły, gumowany, 4-pinowy, odłączany kabel OFC z pojedynczym modułem NatroSound on/off oraz zdalnym modułem mikrofonowym i odtwarzającym, znajdującym się w dalszej części kabla. Wykończono je także dość sztywną, ale nie niewykonalną powłoką pamięciową na górnej części, która nadała im duży akcent w wyglądzie. W połączeniu z dużymi przetwornikami wyglądało to dość nieporęcznie i jeśli ktoś nosi okulary, to jestem pewien, że taka konfiguracja nigdy nie była idealna.
Nowe
W nowej edycji NS-U1 dostajemy nie tylko znacznie bardziej zaawansowany kabel NSC-03 z lepszymi walorami estetycznymi, takimi jak znacznie poprawiona konstrukcja przewodu dousznego, ale również otrzymujemy teraz nowy regulowany moduł NatroSound on/off Leara. Poprzednio można było go tylko wyłączyć i włączyć, poziomy NatroSound były z góry ustalone. Teraz można regulować poziom dźwięku NatroSound w miksie, gdy jest włączony, za pomocą prostego pokrętła w prawym górnym rogu (patrząc w dół).
4 Sygnatury dźwiękowe
Ponadto można wyregulować poziom basu, który ma być słyszalny, również za pomocą pokrętła podobnego typu, znajdującego się na dole po prawej stronie modułu. Poziom basów można regulować zarówno w trybie wyłączenia, jak i po włączeniu NatroSound. Daje to 4 różne i zmienne sygnatury brzmieniowe, w porównaniu do zaledwie dwóch w poprzedniej wersji NS-U1. Daje to również pełną kontrolę nad poziomami, zamiast ich stałości. Jestem za wyborem, więc widzę to jako naprawdę solidny dodatek do zestawu funkcji NS-U1.
Ulepszenia Jacka
Lear był dość hojny, dorzucając NSC-01 jako standard do nowej edycji NS-U1 (stąd lekka podwyżka ceny), więc dostajemy obie opcje do dyspozycji, w zależności od tego, jak chcemy używać IEM-ów. Jako mała uwaga i niew±tpliwie w odpowiedzi na opinie, Lear ulepszył wtyk NSC-01 oferuj±c lepsz± izolację wewnętrzn±. Ma to na celu zapobieganie problemom zwarcia i łączności na różnych marek smartfonów albo nowe lub nigdy nie były testowane przed. Choć nie jest to bezpośrednio powiedziane, zakładam, że ta ulepszona wtyczka jest również na końcu kabla NSC-03.
Sterowniki
Zewnętrznie, Lear przeprowadził kilka kosmetycznych zmian w sterownikach NS-U1. Zniknęły stare kombinacje kolorystyczne srebrnej i czarnej powłoki galwanicznej oryginalnych przetworników, a pojawił się subtelniejszy dwutonowy ciemniejszy odcień niebieskiego i czarnego. Podstawowy kulisty kształt i rozmiar, jak również wykonanie z lekkich materiałów plastikowych, pozostały niezmienione. Inną subtelną, ale mile widzianą zmianą jest grawerowanie po prawej i lewej stronie, które jest teraz wyraźną białą kalkomanią, zamiast subtelnego wytłoczenia na srebrnej powłoce oryginału. Znacznie łatwiej jest to zauważyć na pierwszy rzut oka podczas podłączania przewodów.
Różnice w dopasowaniu i uszczelnieniu
Dysza
Kolejną zmianą jest stosunkowo krótsza dysza w nowej edycji, w porównaniu do raczej długiego trzonu starszej jednostki. To nowe, luźniejsze dopasowanie powinno, w teorii, zapobiec temu osobliwemu nawykowi, który wyrobiłem sobie z pierwszym modelem, polegającemu na wyjmowaniu go, czyszczeniu uszu i wkładaniu z powrotem. Nie było to do końca irytujące, ale rozpraszało.
Tym razem koniec dyszy nie wystaje poza silikonowe końcówki, więc nie znajdziecie twardego plastiku wciskającego się w kanał słuchowy. Szczerze mówiąc, uszczelnienie było tak samo dobre, jak za pierwszym razem z dłuższą końcówką. Niewiele trzeba było kombinować, aby znaleźć odpowiedni punkt, a dodatkową zaletą było to, że nie wnikały tak głęboko w mój kanał słuchowy. Lear twierdzi również, że krótsza dysza powinna poprawić reprodukcję dźwięku z głównego układu podwójnych przetworników wewnątrz muszli w porównaniu do starej dłuższej dyszy.
Zaczepy pamięciowe
W nowych NS-U1 nie ma już sztywnych, długich zaczepów, a zamiast tego otrzymujemy naturalnie zakrzywiaj±c± się, miękk± gumę nad uchem. Ma się wrażenie, że haczyki z pamięcią nie były w ogóle potrzebne. Jest to ogromna poprawa i pozwala na znacznie wygodniejsze i stabilniejsze doznania, a mikrofony pozostają na zewnątrz. Hoorah, mówi ja, i prawdopodobnie naród noszący okulary do bagażnika.
Wrażenia dźwiękowe
Różnice tonalne
Wszystkie efekty wyłączone
Po wyłączeniu obu przełączników NatroSound w starej i nowej wersji oraz przełączeniu basu na zero, NS-U1 v2 faktycznie wychodzi na prowadzenie jako bardziej przyciągający uwagę i muzykalnie brzmiący IEM. Charakteryzuje się cieplejszą prezentacją w porównaniu do zdecydowanie bardziej neutralnego i bardzo płaskiego brzmienia v2. Brzmienie basu jest znacznie poprawione i podniesione w stosunku do niewiarygodnie chudego brzmienia v2, które znacznie zwija się w okolicach 250Hz. Daję v2 przewagę w zakresie blasku i szczegółowości, ale brakuje mu dynamiki i brzmi w sposób skompresowany w wyniku wyssania tych wszystkich fundamentów. Jeśli utrzymacie wszystkie przełączniki na tym poziomie, nie winiłbym was za wybranie v1, ze względu na jego żywszą prezentację i mocniejszy bas.
Efekt basu włączony/NatroSound wyłączony (NSC-03 v2)
Jednakże, jest mało prawdopodobne, że nie będziecie bawić się pokrętłem basu w v2 i jako takie, początkowe prowadzenie V1 jest tracone im dalej podkręcacie pokrętło basu. Słodki punkt dla przejrzystości i mocy znajduje się w okolicach 60. Gdy posuniemy się dalej, sygnatura staje się zbyt mulista i nadęta, zagłuszając resztę zakresu na rzecz solidnej ściany basu.
Jednocześnie, w porównaniu do NS-U1 v1, jest nieco więcej iskry i szczegółów w odpowiedzi wysokich tonów, które nie opadają tak gwałtownie jak poprzednio. Wciąż uważam, że wokale V1 są nieco grubsze, bardziej wysunięte do przodu w porównaniu do bardziej neutralnego brzmienia średnicy i wokali V2. V2 wykazują jednak lepszą kontrolę nad atakiem i rozpadem swoich nowych przetworników, brzmiąc czyściej i spokojniej z tych dwóch zestawów i z nieco mniejszą ilością sybilantów. Brzmią one również znacznie mniej szczytowo w zakresie niższych tonów wysokich z lepszym rozciągnięciem góry pasma. Z łatwością można osiągnąć muzykalną, ale czystą odpowiedź w kształcie litery U.
W sumie, NS-U1 v2 zaczynają wysuwać się na prowadzenie w kategoriach regularnych IEM, gdy tylko znajdziemy odpowiedni punkt na pokrętle basu. Dodatkowa przejrzystość w zakresie średnich i wysokich tonów jest już lepsza niż w nieco szczytowym V1. Dodatkowa kontrola basu dodaje V2 bardzo potrzebnej mocy i głębi.
NatroSound On/Bass Off
Efekt NatroSound w nowej konfiguracji DD NS-U1 V2 jest zdecydowanie lepszy niż w oryginalnych V1. W oryginalnej konfiguracji NS-U1, stałe ustawienie NatroSound na kablu NSC-01 dawało więcej niż zdolny obraz frontu z mniejszą separacją lewo-prawo, ale również wprowadzało sporo dodatkowego ciepła, które dawało zbyt dużo basu w porównaniu do reszty zakresu.
Teraz nadal mamy zastrzyk ciepła poprzez regulację NatroSound w nowym V2, ale dzięki bardziej neutralnemu brzmieniu, brzmi ono o wiele bardziej naturalnie. Stwierdziłem, że ustawienie NatroSound na poziomie około 70% daje odpowiednią ilość przesłuchów i separacji. Jednocześnie głębokość i obecność basu była odczuwalnie bliższa i głębsza z NatroSound, ale nie tak agresywna, jak w przypadku pokrętła basu. Jeśli posunęlibyśmy się jeszcze dalej w pokrętle NatroSound, stwierdzilibyśmy, że obraz przodu jest zbyt wysunięty do przodu, agresywny i intymny. Wyobraźcie sobie bałagan, jeśli chcecie, w raczej małym klubie nocnym z dużymi głośnikami, to może być kwestia preferencji... millenialsów.
NatroSound On/Bass On
To jest moment, w którym będziecie musieli trzymać zdalny moduł NatroSound niczym kierownicę wyścigową PlayStation, próbując znaleźć właściwą mieszankę przesłuchów, głębi i siły basu oraz obrazowania. Nie jest to tak proste jak myślicie, ale jest to fajna opcja, aby mieć mnóstwo zmiennych dźwięków na NS-U1 V2.
Jedyną rzeczą jaką mogę zauważyć na temat regulatora basu w module NSC-03 jest brak bezpośredniego wpływu aż do momentu przekroczenia 50% pokrętła, więc ponownie około 60% to maksimum jakie bym użył z NatroSound i obniżenie NatroSound o około 10-20% w stosunku do poprzedniego znacznika, kiedy pokrętło basu było na zero.
Ważną rzeczą, którą wyciągnąłem z tego balansu jest różnica pomiędzy ustawieniem obu pokręteł i podniesieniem basu w NS-U1 v2. Kiedy używamy ich razem, pokrętło basu doda wagi i uderzenia basu, ale nie zmieni odczuwalnej odległości odsłuchowej. NatroSound zmieni prezentację, przybliżając ją i wysuwając do przodu lub do tyłu, w zależności od preferencji użytkownika. Potem pozostaje już tylko kwestia dopasowania brzmienia, aż do uzyskania odpowiedniego dla siebie.
W przypadku kabla NSC-01 nie ma takiej kombinacji, wszystkie funkcje brzmienia są ustalone przez NatroSound za pomocą prostego ustawienia "on" lub "off", więc jesteście znacznie bardziej ograniczeni zarówno w zakresie mieszanki tonalnej, jak i prezentacji oraz mieszanki kanałów, które chcecie usłyszeć z V1 NS-U1.
Różnice w dopasowaniu
Wydajność
Lear zmienił przetworniki w nowych NS-U1 v2. Zniknęły 5,8 mm magnesy neodymowe CCAW, a pojawiły się przetworniki dynamiczne x 6 mm z tych samych materiałów, ale inaczej dostrojone. Choć na papierze stare NS-U1 miały czułość 105db, to z przewodem NSC-01 wynosiła ona bliżej 100dB.
Z przewodem NSC-03 i nowymi przetwornikami, czułość ta jest teraz bliższa 105dB, choć tak naprawdę nie ma wielkiej różnicy w wymaganiach dotyczących wzmocnienia, oba zestawy działają dobrze na kombo X7/AM3 około 70-73 stopni. Cyfrowa kontrola wzmocnienia DX90 jest nadal na poziomie około 200, a DX80 na poziomie około 70-75. Lepsze rezultaty osiągniesz jednak z lepszej jakości wzmacniaczem z dobrych DAP-ów lub stosem wzmacniaczy przenośnych.
Tonalność
Tonalnie dopasowanie zależy ostatecznie od tego jak lubicie nowy bas NS-U1 v2 i ustawienia NatroSound, ale bardziej zrównoważona sygnatura X7/AM3 brzmiała najbardziej elastycznie pod względem jakości basu i osiągów na górze pasma. X7 ponownie wyprzedził DX80 pod względem odzyskiwania detali, a karty AM3 i AM2 były lepsze pod względem dynamiki i mocy niż karty IEM. Osiągi Cayin I5 /NS-U1 były nieco bardziej muzykalne i intymne, więc nie potrzebują aż tak dużego wzmocnienia basu by uzyskać dobre rezultaty oraz lekkiego obniżenia ustawień NatroSound.
Nasz werdykt
Czy jest to krok naprzód w stosunku do pierwszej edycji? O dziwo, przy ustawieniu wszystkich pokręteł na zero nie brzmi tak dobrze. Brakuje mu żywości, dynamiki i sceny dźwiękowej. Ma detale, przejrzystość, ale brzmi płasko. Tym razem naprawdę trzeba podrasować bas i NatroSound, aby uzyskać poziom jakości dźwięku, który może się podobać. Kiedy już to zrobicie, to jest to poprawa w stosunku do starszej wersji z zeszłego roku, z czystszym dźwiękiem, lepszą przejrzystością góry i mniejszą szczytowością. Możliwość mieszania i dopasowywania zarówno basu jak i zmiennych obrazowania z NatroSound daje dużo więcej elastyczności niż tylko włączenie lub wyłączenie.
Dobrze jest widzieć, że Lear konsekwentnie udoskonala to, co uważam za interesującą technologię. NS-U1 w wersji 2 to mała ewolucja i chciałbym zobaczyć, jak to działa w czymś bardziej rozbudowanym, jak BD4.2 lub jego wersja, żeby zobaczyć jego maksymalny potencjał. Oczywiście, produkt jest wciąż w powijakach i wiele z tego powstało dzięki zaufaniu crowdsourcingu, ale myślę, że Lear jest teraz na etapie, na którym NS-U1 powinien być postrzegany jako zaledwie początek, a nie osiągnięty cel.