Strona główna > Sprzęt Audio > Phiaton Chord MS530 słuchawki z aktywną redukcją szumów

"Phiaton? Czy to coś nowego?". Właściwie, to nie. Poza Rosją, marka jest dobrze znana z serii udanych słuchawek, które łączą w sobie niezwykły design z solidną jakością dźwięku. A teraz jest dostępny w naszym kraju! Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej jednemu z topowych modeli - bezprzewodowym MS530 z systemem aktywnej redukcji szumów.

Projekt Nie musisz pokrywać swoich słuchawek złotem i klejnotami Swarowskiego, aby były seksowne. Projektanci Phiaton osiągają swoje cele przy użyciu minimalnych środków, rezygnując z ozdobnych detali i łącząc styl retro z futurystycznym. Każdy z ich modeli ma niezwykły urok. MS530 posiada elegancką, jednoczęściową konstrukcję, która eliminuje potrzebę stosowania sekcji przesuwnych i mechanizmu regulacji. Dzięki temu słuchawki wyglądają zwięźle i lekko vintage'owo, jak kapryśna retrospekcja ze starego filmu sci-fi. Jednoczęściowe poduszki nauszne z perforowanej skóry współgrają z ogólną minimalistyczną koncepcją, podczas gdy charakterystyczna czarna, czerwona i srebrna kolorystyka sprawia, że słuchawki wyróżniają się z monochromatycznego tłumu i podkreślają ich przynależność do modnej linii Phiaton jeszcze przed zauważeniem logo.

Projekt Z jednoczęściowym pałąkiem i bez paska regulacyjnego, jak dopasować słuchawki do każdego rozmiaru? Projektanci Phiatona zastosowali ruchome mocowanie kielicha, które może się dość swobodnie przesuwać w górę lub w dół. Jednocześnie ich swoboda ruchu na pozostałych osiach jest znacznie ograniczona. Budzi to obawy o komfort użytkowania, ale w praktyce nie odczuliśmy żadnych przykrych konsekwencji - podczas testów MS530 trzymał się na głowie pewnie i delikatnie, nie wylatując z niej nawet przy szarpanych ruchach. Elementy obsługi funkcji są równie zwięzłe i racjonalne jak konstrukcja. Na lewym nauszniku znajduje się przycisk włączający/wyłączający aktywną redukcję szumów, na prawym nauszniku - wielofunkcyjny przełącznik, który krótkim naciśnięciem zmienia głośność, długim przenosi między utworami, a długim - wstrzymuje lub zwalnia odtwarzanie muzyki. Pod atrapą prawego nausznika kryje się microUSB do ładowania, a na lewym nauszniku gniazdo do podłączenia kabla do pracy przewodowej. Czerwony kabel z czarnym wbudowanym pilotem wygląda równie elegancko jak same słuchawki, choć efekt zewnętrzny psuje nieco zwisająca na złączu osłona. Jednak najbardziej bezkompromisowi esteci mogą usunąć ten dodatek w domu.

Dźwięk MS530 wykorzystuje 40-milimetrowe tytanowe przetworniki zapewniające płynną odpowiedź częstotliwościową, podczas gdy łączność bezprzewodowa w MS530 obejmuje Bluetooth 4.0 - jego najnowsze wydanie oferuje lepszą stabilność i przenośność, a obsługa kodeka aptX minimalizuje utratę jakości. Największe wrażenie robi jednak połączenie przewodowe - wysoka rozdzielczość i zdolność do precyzyjnego wyodrębniania partii instrumentalnych łączy się z czystym i bogatym basem oraz lekko zaakcentowanymi wysokimi tonami. Włączenie modulacji szumu, w przeciwieństwie do wielu innych modeli, nie powoduje zauważalnej degradacji brzmienia: bas staje się nieco mniej energetyczny i nieco bardziej masywny, a średnica nieco mniej przejrzysta, ale te niuanse zwracają uwagę raczej w laboratoryjnej ciszy niż w terenie. Po przełączeniu z przewodu na Bluetooth, wysokie tony stają się nieco bardziej szorstkie, ale ogólnie dźwięk zachowuje swój szczegółowy charakter. Nawet przy wymagających gatunkach muzycznych, takich jak intensywna muzyka orkiestrowa, słuchawki te nie tracą wyrazistości i pozwalają cieszyć się muzyką nawet wtedy, gdy wokół panuje duży hałas!

Pejzaż dźwiękowy MS530 przypomina nieco pismo Audio-Technica, z lekkim dołkiem w średnicy i charakterystycznym podbiciem w średnich i wysokich tonach.

Uruchomienie aktywnej filtracji szumów nieznacznie zwiększa pasmo przenoszenia niskich częstotliwości, ale ogólnie nie ma zauważalnej zmiany w równowadze częstotliwości.

Wynik końcowy

Te słuchawki brzmią dobrze w każdym trybie: z przewodem lub bez, z wyłączoną lub włączoną redukcją szumów. I wyglądają fantastycznie! Dosłownie i w przenośni.