Przypomnijmy: dźwięk to fala o charakterze podłużnym, która rozchodzi się zawsze w linii prostej. Można go zapisać zarówno w sposób analogowy, jak i cyfrowy. Najstarszy zapis, który był jednocześnie najprostszym, miał postać sygnału monofonicznego, czyli mówiąc inaczej – jednokanałowego. Aby go odtworzyć, niezbędny będzie tylko jeden głośnik.
Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że sygnał monofoniczny może zawierać pasma o pełnej częstotliwości. Nie potrafi on jednak oddać w pełni przestrzennych właściwości nagrania. Kiedy będziemy odtwarzać system monofoniczny na systemie stereo (dwukanałowym), pojawi się wrażenie pojedynczego zwartego dźwięku, który ulokowany jest w punkcie mieszczącym się dokładnie pośrodku między dwoma głośnikami.
Niewątpliwym atutem tego systemu jest fakt, że jest w stanie dostarczyć nam dokładnej informacji o przestrzeni nagrania – mówi nam o lokalizacji źródła dźwięku, ale tylko w płaszczyźnie prawo – lewo. Nie chodzi tu jednak tylko i wyłącznie o lokalizowanie, czy dźwięk dobiega do nas z prawego czy lewego głośnika. Daje nam natomiast wrażenie bardzo dokładnej lokalizacji w przestrzeni położonej między głośnikami. Im wyższą jakość metod zapisu oraz odczytu zastosowano, tym ciekawsze będą efekty. Najlepsze jakościowo urządzenia pozwalają nam na lokalizację dźwięku nie tylko w płaszczyźnie lewo – prawo, ale również na określenie jego odległości od nas samych, czyli osoby słuchającej. Umożliwia nam także określenie wysokości głośnika.
W latach dziewięćdziesiątych uwaga miłośników muzyki skierowała się do dźwięku surround, który zakodowany jest w większej niż dwa ilości kanałów. Stało się tak za sprawą coraz większych mocy obliczeniowych oraz szybszych procesorów, które przetwarzały dźwięk w sposób cyfrowy. Pierwsze próby z wykorzystaniem takiego dźwięku miały miejsce już w latach czterdziestych. Nie wzbudziły one jednak zainteresowania, a do tego były drogie – więcej kanałów wiązało się z koniecznością stosowania większej liczby głośników.
W latach siedemdziesiątych pojawiły się z kolei nagrania kwadrofoniczne, ale nie zyskały one na popularności. Spowodowane były to tym, że nie były one kompatybilne z klasycznym stereo. Zainteresowanie dźwiękiem surround pojawiło się na domowym rynku dopiero dwadzieścia lat później. Wszystko za sprawą cieszących się coraz większą popularnością systemów kina domowego.
Dane wielokanałowe to dzisiaj najczęściej 5.1 kanałów. Dostępne jest również 6.1 oraz 7.1. Tego rodzaju systemy począwszy od roku 2000 wyraźnie zdominowały rynek sprzętu hi – fi na jakieś dziesięć lat. Pojawiło się również rozumowanie, że dźwięk wielokanałowy jest o niebo lepszy od systemu stereo. Utarło się myślenie, że pozwala on po prostu usłyszeć nam więcej. Kiedy jednak do tematu podejdziemy praktycznie, okazuje się, że kwestie te wcale nie są takie jednoznaczne.
Wielokanałowe nagłośnienie kina domowego stało się popularne przede wszystkim za sprawą spadających cen, która jednak wiązała się ze spadkiem jakości oferowanego sprzętu. Klienci musieli bowiem kupić nie dwa głośniki, a pięć. Do tego dochodziło pięć głośników, subwoofer, wzmacniacz, pięciokanałowy odtwarzacz płyt. Nie trudno się domyśleć, że taki sprzęt o naprawdę dobrej jakości kosztowałby wiele. Producenci zdecydowali się więc na rozwiązania tańsze, ale jednocześnie dużo gorsze, jeśli chodzi o jakość. Chwilowe zachłyśnięcie się nową technologią minęło – wytrawni słuchacze zaczęli zauważać, że jednak system stereofoniczny jest lepszy, a dwa głośniki również mogą zapewnić nam efekt surround.